Gdy uczeń jest gotowy – znajdzie się nauczyciel. A gdy nauczyciel uzna, że uczeń jest gotowy – przyzna mu inka.
Sto lat temu powołano do życia Seikyukai – stowarzyszenie „pielęgnujące” Honda-ryu, styl i szkołę kyudo stworzone przez Honda Toshizane. Jesienią będzie pewnie okazja do głębszego przyjrzenia się tej historii (szykują się bowiem rocznicowe imprezy). Tymczasem – kilka dość luźnych impresji z hondowego wyjazdu do Londynu.
Skąd Londyn? A stąd, że tam działa europejski „motor” i kolebka Honda-ryu w Europie czyli Whiterose Kyudojo, którym kierują John Bush i Jeff Humm.
Czerwcowe londyńskie spotkania mają kilkunastoletnią tradycję. Ja pierwszy raz miałem okazję brać w nich udział dokładnie 10 lat temu. Impreza ma zawsze cześć oficjalną, czyli poważne warsztaty odbywające się w którejś z pobliskich sal, oraz część nieoficjalną. Ta druga to spotkanie bardziej towarzyskie, ale również z dużą dawką strzelania. Jest okazją do pogadania, posłuchania, wymiany doświadczeń, zawiązania i zacieśniania więzi towarzyskich. A odbywa się w pięknym, starym domu i ogrodzie (z perfekcyjnym angielskim trawnikiem), na co dzień należącym do Johna. O tych ogrodowych spotkaniach krążą już ponoć legendy. Jedna z nich twierdzi, że odbywały się tam turnieje yabusame z wykorzystaniem różowych jednorożców. Inne wspominają o strzelaniu do płyt winylowych (z muzyką dość popularnych niegdyś wykonawców), porcelanowej zastawy stołowej czy wybuchających mato. Nie wdając się w szczegóły – ponoć w każdej legendzie jest jakieś ziarnko prawdy… ?
Pamiętnym spotkaniem był rok 2014, kiedy to Londyn odwiedzili Senseie Tokuda i Sugiyama. Wówczas po raz pierwszy grono Europejczyków otrzymało swoje pierwsze inka. Obejrzyjcie filmik z tego wydarzenia (koniecznie z dźwiękiem, bo muzyczka fajna!).
Inka zapisywane jest na dwa sposoby. Pierwszy 印可 to w dosłownym tłumaczeniu „przekazanie pieczęci/świadectwa”. Oznacza nadanie certyfikatu biegłości (na różnym stopniu oczywiście) w danej sztuce (niekoniecznie kyudo). W sensie buddyjskim oznacza potwierdzenie przebudzenia ucznia. Drugi wariant – 允可 – oznacza „pozwolenie, wydanie zgody, zgodność („z oryginałem”). Przyznaniu niższych inka obecnie towarzyszy zwykle forma egzaminu (lub może właściwiej byłoby powiedzieć „autoprezentacji”). Te wyższe nadawane są już wyłącznie przez soke (czyli głowę rodu i szkoły), zwykle na podstawie rekomendacji nauczycieli.
W tym roku gościem honorowym w Londynie był Sensei Osamu Kitahara, jeden z sześciu obecnych shihandai 師範代. W Honda-ryu najwyższym tytułem jest shihan 師範, odpowiednik tytułu hanshi 範士 w ANKF. Więc przez analogię shihandai możnaby zestawić z tytułem kyoshi 教士 w ANKF.
Wydarzenie nabrało rangi historycznej z tego powodu, że Sensei Bush otrzymał od Soke pozwolenie na pełnienie funkcji współegzaminującego. Olbrzymi zaszczyt i okazanie zaufania, ale i ogromna odpowiedzialność.
Polska grupa Ōshū shibu 欧州支 (europejskiego oddziału Seikyukai) wyrosła na bardzo znaczący ośrodek (stanowimy obecnie 30% całości!). Wielka w tym zasługa krakowskiego Suiren, w którym działa grupa dedykowana Honda-ryu. Więc nie ma się co dziwić, że podczas londyńskich warsztatów język polski był często używany (było nas w sumie 17 osób).
Wróciliśmy chyba raczej z tarczą. Cała aspirująca do najniższego hondowego stopnia, czyli shoden 初伝, siódemka zaprezentowała się bardzo dobrze, zaliczając bez problemu. Mamy w tym i nasz ayamowy okruszek w postaci Zosi, nadrabiającej w ten sposób nieobecność na seminarium w 2019 roku. Gratulacje!
Ale w shugaku 修学tylko jednej osobie (z pięciu) udało się wypaść odpowiednio zadowalająco. Po prezentacji praktycznej każdy indywidualnie otrzymał od oceniających stosowne informacje zwrotne, więc wiadomo nad czym należy popracować.
Jeśli jest samozadowolenie, to nie ma postępu.
Podczas warsztatów dotarła do nas smutna wiadomość. 2 czerwca zmarł w wieku 96 lat Yoshiharu Ōshima 大島善春, główny z czterech shihanów Honda-ryu. Miałem okazję spotkać Go kilka razy. Pomimo swojego wieku trzymał się zawsze prosto, jakby dozukuri miał zaimplementowane na stałe. Podczas enbu bez problemu siadał i wstawał (co wielu sporo młodszym sprawia przecież kłopoty). Czasem podczas yawatashi asystował Jego syn Akira (6 dan renshi). To w dzisiejszych czasach prawdziwie unikalne na tym poziomie. Sensei Ōshima był również hanshi 8 dan w ANKF i czasem wpływy seitei kyudo można było wypatrzeć w Jego hondowych pokazach. Możecie obejrzeć makiwara sharei z 2012 roku (czyli Sensei miał wówczas 85 lat). I kilka wspominkowych zdjęć.
Nie tak dawno temu zmarł Shihan Chiba, potem Shihan Yamamoto, teraz odszedł kolejny z Mistrzów… 🙁