Finał tegorocznej edycji Ogólnopolskiej Ligi Kyudo odbył się zgodnie z planem w Poznaniu.
Dla przypomnienia – OLK została powołana rok temu jako “dobrowolna inicjatywa klubów łucznictwa japońskiego w Polsce działająca pod auspicjami Polskiego Stowarzyszenia Kyudo (PSK)”.
Fragment z “Regulaminu OLK”
Art. 1. Cel Ogólnopolskiej Ligi Kyudo
Głównym celem Ligi jest integrowanie i zaktywizowanie społeczności łucznictwa japońskiego w Polsce.
W założeniu ma być okazją do pracy nad podniesieniem swoich umiejętności, doskonaleniem podstaw i przygotowaniami do startów na arenie ogólnopolskiej i międzynarodowej. Spotkania Ligi będą motywować do budowania w sobie cierpliwości, szacunku dla innych zawodników i zrównoważonego stanu umysłu bez względu na wynik rozgrywek.
Jeśli jako “aktywizowanie” przyjmiemy konieczność “ruszenia pupy” i wybranie się na turniej do innego miasta – to połowę głównego celu możnaby uznać za osiągniętą. Przynajmniej przez kilkanaście osób…
Jakoś gorzej mi idzie ze znalezieniem “integracji’… Chyba, że tradycyjna grupowa fotka to ten element? 😉
No ale nie marudzę już więcej, przechodząc do wyników.
Obyło się bez niespodzianek. Wygrała (tak jak wszystkie poprzednie etapy) drużyna Tametomo, oczywiście wygrywając również całą Ligę. Warto jednak wypunktować, że Bogdan Mytnik (nasz pierwszy polski 5 dan) był o włos od zdobycia “maksa” – trafił 19/20 (jedynie w trzeciej serii nie było kaichu)! Bogdan zdecydowanie zasłużył na tytuł Dominatora kyudo w Polsce 🙂
A jak tam Ayame? Całkiem nieźle! Dzięki przewadze wypracowanej w trzech poprzednich spotkaniach i dobrej dyspozycji Patryka (pod nieobecność Maksa) utrzymaliśmy drugie miejsce! Zatem – postęp, bo rok temu byliśmy trzeci. Za nami – team Umemi. Warto przypomnieć, że Tengukai Imo i męska drużyna Suiren nie brały udziału w jednym spotkaniu. Dlatego w tabelce poniżej pozwoliłem sobie na pokazanie “co by było, gdyby…”, doliczając obu drużynom ich średni wynik z pozostałych występów.
Zwróćcie uwagę, że Ayame miało najniższe odchylenie średnie liczone ze wszystkich spotkań! Znaczy to tyle, że przez cały sezon nasza ekipa osiągała bardzo podobne wyniki. Teraz wystarczy tylko poprawić celność 🙂
Trochę “przy okazji” (w miejsce Poznań Taikai?) odbył się również turniej indywidualny. Nieco pod presją czasu (dwie rundy po 4 strzały w formule rissha). I tym razem Dominator BM nie wykazał się koleżeństwem i nie dał szansy pozostałym uczestnikom. Wygrał zarówno w eliminacjach (7/8 trafień), jak i w finale (2/2 w izome i najbliżej środka w enkin).
Trochę szkoda, że kilka osób, które przyjechały specjalnie na turniej indywidualny (z Katowic, Wrocławia czy Gdańska) nie miało możliwości wykonania choć jednej próbnej (czy rozgrzewkowej) serii. I że o tym, jak będzie przebiegał turniej (kto przechodzi do finału, czy punkty z eliminacji będą wliczane, jak będzie wyglądała ewentualna dogrywka) komisja sędziowska decydowała “w locie”.
Prawdopodobnie w przyszłym roku doczekamy się kolejnej edycji OLK. Miejmy nadzieję, że będzie to kolejny kroczek w przód (jak choćby tegoroczny Regulamin, wreszcie dobrze opracowany na podstawie japońskiej wersji).
Kompletne wyniki wyglądały następująco:
A na koniec – kilka fotek (jak zwykle z niezwykłymi kolorami, które można zaobserwować tylko na sali w Poznaniu 🙂 ). A podobno w nocy widać było też nad Polską zorzę polarną!