Kinga i Tomek Wylazłowscy ćwiczyli kyudo w Łodzi, kiedy jeszcze było w zupełnych powijakach. Potem wyjechali do Irlandii. Ale bakcyl pozostał i od pewnego czasu rozkręcają japońskie łucznictwo na Zielonej Wyspie. Obecnie mają obostrzenia znacznie poważniejsze niż u nas. Więc padł pomysł, żeby wykorzystać czas na jakieś zajęcia teoretyczne.

No i tak od słowa do słowa postanowili umilić niedzielne przedpołudnie zapraszając ayamową ekipę na wspólne rozmowy o kyudo. Dziś opowiadaliśmy o różnych “wynalazkach”, które można wykorzystać do ćwiczenia nie mając sprzętu i/lub przestrzeni na strzelanie.

Nie zdawałem sobie sprawy ile mamy możliwości 🙂 Trzeba będzie zrobić z tego jakiś szerszy wpis.