Poznański Tengukai sięgnął po dofinansowanie z europejskich funduszy Erazmus + Sport. We współpracy z wiedeńskim Kyudo-Verein Sei-shin będą realizować program rozwijania japońskiego łucznictwa. Pierwszym akcentem była tegoroczna wiosenna edycja „Kyudo nad Wartą”.
Opieką nad 30-osobową grupą uczestników zajęła się trójka bardzo doświadczonych instruktorów: Diethard Leopold (kyoshi 6 dan), Shigeyasu Kameo (kyoshi 6 dan) i Sven Zimmermann (renshi 6 dan). Każdy z nich opiekował się rotacyjnie około 1/3 uczestników, co dało nam możliwość poznania osobowości, podejść dydaktycznych, różnych akcentów stawianych przez poszczególnych nauczycieli, ale też pozwoliło na bezpośredni kontakt i indywidualne podejście do każdego. Pod względem dydaktycznym było znakomicie!
Kolejne spotkanie planowane jest na wrzesień (tym razem w Wiedniu). Czekamy niecierpliwie. I dziękujemy Organizatorom za dotychczasowy wysiłek!
Tymczasem wakacje za pasem a wraz z nimi kyudowe egzaminy w Noisiel pod Paryżem.
Będzie to wyjątkowe (możnaby chyba rzec, że epokowe) zdarzenie. Po raz pierwszy w historii oceniającymi egzamin nie będą japońscy mistrzowie, a europejscy kyoshi (wspierani i nadzorowani przez Senseia Usami, hanshi 9 dan). Jeśli ten format (o który EKF zabiega od kilku lat) się sprawdzi, to może i w kyudo będziemy mogli zdawać egzaminy częściej niż raz w roku i bliżej (a co za tym idzie – taniej). Trzymamy kciuki! Tym bardziej, że do Francji wybiera się spora grupa z Polski.
A skoro egzaminy za pasem, to pozwolę sobie sięgnąć do moich notatek z Poznania. Sensei Zimmermann poświęcił dłuższą chwilę na wypunktowanie elementów, które bardzo przydadzą się w takich wypadkach.
- Zadbaj o logistykę związaną z podróżą (trzeba się wyspać i wypocząć)
- Zadbaj o sprzęt, ale nic w nim nie zmieniaj (cięciwa powinna być prawie nowa – 20..30 strzałów, odpowiednie nakajikake)
- Zadbaj o ubranie (ma być czyste i schludne), weź zapasowe tabi i keikogi
- Przypomnij sobie i przećwicz obsługę shitsu
- Przećwicz taihai na każdej pozycji (czasem tuż przed egzaminem następują zmiany i nagle zamiast być omae – musisz być ochi)
- Przećwicz taihai w formie rissha (może się zdarzyć, że dopadnie cię niespodziewana kontuzja uniemożliwiająca klękanie)
- Oznacz wyraźnie własny sprzęt (szczególnie łuk i strzały mogą zostać pomylone gdy jest ich dużo w jednym miejscu), np. za pomocą przypinek lub przywieszek
- Przygotuj zapasową parę strzał
- Przygotuj tsurumaki z zapasową cięciwą
- Zrób kuraidori (rozpoznanie shajo) przynajmniej z zewnątrz, starając się zlokalizować i zapamiętać punkty orientacyjne
- Wypracuj własną (skuteczną) strategię mentalną (szczególnie ważne przy długim oczekiwaniu)
- Wypracuj i zastosuj aktywację/mobilizację ciała przed wejściem (np. kilka prostych ćwiczeń, akupresura)
- Unikaj przeszkadzających i rozpraszających „kumpli”, skup się na sobie i zadaniu do wykonania (celu do osiągnięcia)
- Nie słuchaj „dobrych rad” i nie rób poprawek tuż przed ani tuż po
Listę oczywiście możnaby rozbudować, ale te punkty wydają się esencją. Warto je wdrażać przy każdej sposobności (nawet na „zwykłym” treningu, w różnych okolicznościach – np. niekomfortowa temperatura otoczenia, ból, senność czy zmęczenie), żeby stały się nawykiem i zadziałały w sytuacji, kiedy rzeczywiście będą potrzebne.
Keep Your mind!
Więcej zdjęć oczywiście w Galeriach. Zajrzyj koniecznie! 🙂