Piątkowy trening w szkole uatrakcyjniła nam przesyłka z Japonii. Pani Yumiko miała szansę wybrać się na premierowy pokaz filmu „Tsurune”, a nam przysłała kilka gadżetów, które towarzyszyły promocji. Trzeba przyznać, że gadżety cudne. Podstawki, nalepki, karteczki. Nawet same bilety do kina wyglądały jak karty magnetyczne z obrazkiem. Ech! Wszystko nadaje się kolekcjonowania! ?
O „Tsurune” napiszemy jeszcze osobno. Może w końcu i u nas będziemy mieli szansę obejrzenia filmu? Byłoby to z pewnością dobra promocja japońskiego łucznictwa.
W robotę mieliśmy rozdwojenie jaźni. Część ekipy reprezentowała Ayame na siódmej edycji Turnieju 100 Strzał. O poprzednich edycjach możecie poczytać na naszej stronie.
Z naszego trzyosobowego teamu najlepiej spisał się Maks. Ostatni jego wyczyn podczas Ligi (15/20) nakręcił nieco oczekiwania. Ale 50% to też dobry wynik (biorąc pod uwagę zerwaną cięciwę i zmęczenie). Ale cała ekipa dotrwała do końca (i to bez obić, otarć ani odcisków) co też jest w przypadku shakai pewnym osiągnięciem.
Kompletne statystyki pewnie niebawem pojawią się na stronie Gengetsu 🙂
Kto nie pojechał do Warszawy, miał szansę na ostatni tego lata trening w Wiśniowej Górze. Wpadła również liczna reprezentacja wykluwającej się z pewnymi trudnościami grupy trójmiejskiej oraz jednoosobowa grupa z Wrocławia. No i na to wszystko – ekipa TVN ? Możnaby powiedzieć, że do obecności kamer jesteśmy przyzwyczajeni. Ale zawsze to trochę stresu, żeby nie palnąć czegoś głupiego. No i trzeba się pilnować, żeby nie było za dużego hayake… ?
Daliśmy z siebie tyle, ile mogliśmy. Co z tego wyjdzie – zobaczymy za kilkanaście dni.
Po treningu przebazowanie do jak zwykle gościnnego Budojo.
A w niedzielę w Poniatówce – ostatni etap korespondencyjnego turnieju Honda-ryu. Turniej dostępny jest dla wszystkich, nie tylko adeptów tej szkoły. W tym roku wzięło w nim udział 31 osób (z tego co wiem, to najwięcej spośród europejskiej społeczności). A zwyciężył Manfred Riemer (12/20), który gościnne wpadł do nas z Niemiec. Na finalne wyniki „światowe” będziemy musieli chwilkę poczekać.
No i tak minął nam intensywny, kyudowy weekend.
Za tydzień wracamy do spokojnego ćwiczenia. No chyba, że ktoś zajrzy na „Dni otwarte”? Zapraszamy oczywiście!