Rok naszego X-lecia dobiega końca. Kolejne umiejętności zdobyte, kolejne uwagi – skrzętnie zapisane, kolejne postanowienia – zrobione. Ale przede wszystkim kolejny rok bycia razem “po drodze”. Czasem wyboistej, zazwyczaj ciekawej, zaskakującej i zachwycającej (czasami… 🙂 ). Więc postanowiliśmy przeciągnąć nieco ten moment i nacieszyć się swoją obecnością. Bo układ kalendarza sprawił, że będziemy mieć 3 tygodniową przerwę.
Więc najpierw była “dwódniówka” – w zimowej Wiśniowej oraz Poniatówce. Razem z gośćmi z Katowic, Warszawy i Trójmiasta. Było o tym, że powinniśmy cieszyć się każdą chwilą i doceniać każdą wystrzeloną strzałę. Bo nigdy nie wiadomo, czy to nie ta ostatnia… Ale było też o muda, czyli różnych zbytecznych rzeczach. A to temat na tyle ważny, że zasługuje na jakieś rozwinięcie w osobnym wpisie.
Mikołaj okazał się dwukrotnie wyjątkowym twardzielem i nie dał się przestrzelić ani w sobotę ani w niedzielę. I to pomimo użycia wspomagania w postaci najnowszej technologii wizyjno-komputerowej, która miała pomóc nam zobaczyć własne błędy.
A nasze wigilijne spotkanie to już w zasadzie tradycja. Tym razem należało trafić w bombkę. Chybienie trzeba było odpracować resztkami sił przy zaordynowanych przez Maksa męczarniach, które (tak twierdzi…) mają nas wzmocnić. Zobaczymy… 🙂 Na szczęście po wszystkim można się było zacnie posilić, do czego wszyscy przyłożyli twórczą rękę. No i były dyplomy za ubiegłoroczny egzamin. Troszkę się przeleżały, ale na wartości nic nie straciły! Tegorocznych wyników jeszcze nie znamy… Ale pewnie niebawem będziemy robić kolejne przemeblowanie na ayamowej liście yudansha.
Szkoda, że część osób musiała zostać w domach złożona wirusami 🙁 Zdrowiejcie szybko!
A że od dłuższego czasu współpracujemy również z krakowskim Suiren – to na koniec jeszcze fragmencik treningu, który zrobiliśmy w Krakowie.
Szczęśliwego Nowego Roku!
Czekamy na Was!