Kagami biraki

Kagami biraki

W tokijskim parku Kitanomaru, niedaleko pałacu cesarskiego i kontrowersyjnej świątyni Yasukuni znajduje się wielki budynek Nippon Budokan 日本武道館. Powstał na Igrzyska Olimpijskie 1964. Pierwszy pokaz budo w obecności Cesarza i Cesarzowej odbył się 15.10.1964. Prezentowano kyudo (było pierwsze!), sumo, kendo i judo. Tydzień później Budokan stał się główną areną olimpijskich zmagań judo.

Od tego czasu hala pełni swą rolę nie tylko w zakresie promowania różnych dyscyplin budo (rozgrywane są tam m.in. wielkie turnieje kyudo), sportu ogólnie, ale także jako kultowe miejsce dla fanów muzyki. Lista muzycznych sław, które nagrywały tam swoje koncerty jest olbrzymia (że wspomnę choćby część legendarnego album Deep Purple „Made in Japan”). Pierwszymi rockmenami, którzy zagrali tam koncert byli Beatlesi (w 1966 roku), co wzbudziło (łagodnie mówiąc) mieszane uczucia. Przeciwnicy występu uważali, że będzie to hańbić arenę tradycyjnych sztuk walki. Ale potem już „jakoś poszło”. ?

Podczas Igrzysk 2020 miało tam królować (po raz pierwszy w historii olimpizmu) karate.

Pierwsze kagami biraki 鏡開き式 (oraz gusokuiwai 具足祝 lub gusoki biraki 具足開き – ceremonia celebracji/otwarcia zbroi) odbyło się w Budokanie 15.01.1965. No i niestety (jak i w przypadku naszych Turniejów Noworocznych) – w tym roku się nie odbędzie. ☹

Tym niemniej można obejrzeć jak wyglądały poprzednie edycje. No i liczyć, że kiedyś sami się wybierzemy na ten pokaz.

Przy okazji wspomnień o Nippon Budokan przypomniała mi się jeszcze jedna ważna impreza.

Nippon Budokan to nie tylko budynek. To również organizacja, której zadaniem jest rozwój i promocja budo oraz wspieranie działań z tym związanych. Jedną z form promocji jest organizowanie wyjazdów delegacji złożonych z przedstawicieli różnych dyscyplin budo do krajów na całym świecie.

W październiku 2007 roku poleciałem do Japonii. A w tym czasie japońska delegacja budo przyleciała do Polski. Przy okazji obchodów 50-lecia wznowienia stosunków dyplomatycznych między Polską i Japonią odbywał się w Warszawie Japan Week. Jego częścią stał się pokaz japońskich sztuk walki, przeprowadzony właśnie przez delegację Nippon Budokan.

Na warszawskim Torwarze 30.10.2007 wystąpiło prawie 70 Mistrzów (i Mistrzyń) prezentujących judo, kendo, kyudo, sumo, karate, aikido, shorinji kempo, naginata, jukendo, Ryukyu kobujutsu i Hontai Roushin ryu jujutsu.

Delegacja kyudo liczyła 6 osób: Terumi Akiyama, Eiko Komiya, Minehide Kondo, Hisayuki Toba, Tsuyoshi Sakuma (wszyscy hanshi 8 dan!) oraz Mikiko Fukushima 3 dan. W techniczną stronę organizacji pokazów (ze szczególnym uwzględnieniem kyudo) zamieszany był „nasz” Masakatsu Yoshida. No i w ten sposób nasza ekipa (z klubu KAI) wspólnie z dwoma kolegami z Warszawy znalazła się w oku cyklonu.

Mistrzowie z dużym zainteresowaniem i kamiennymi twarzami (tak to ujmijmy ?) oglądali używane u nas wyposażenie (dość nadmienić, że samoróbka kake z grubej rękawicy spawalniczej była chyba najbliższa tego, co używamy na treningach dziś ?). Strzały tylko aluminiowe szafy miały (chyba) oryginalne, ale za to łuki były (w zasadzie) prawdziwe. Nie wiem wprawdzie czemu tylko Kuba wystąpił w keikogi i hakamie (ciuchów było już chyba wtedy ciut więcej), ale za to tabi solidarnie używali tylko Senseie ?

Azuchi przygotowane z okrytych piękną czarną tkaniną beli słomy spełniło swoje zadanie (nikt jeszcze w Polsce nie używał wtedy pianek), matowaku przyjechało chyba z Gośćmi, więc było jak trzeba, a pokaz wypadł pięknie!

Oprócz pokazów były jeszcze mini-warsztaty. I to chyba były pierwsze kontakty z kyudo hanshi na polskiej ziemi ?. I (jak dotąd) jedyny pokaz w wykonaniu pięciu hanshi hachidan naraz!

Tak to wspomina Michał Choczaj:

Organizatorzy zwrócili się do nas, Norberta Kopczyńskiego i mnie, jako ludzi z Łuksportu (czyli ludzi, którzy będą mieli maty, siatki i inne rzeczy, doświadczenie z rozstawiania tego na imprezach, oraz – jako dodatkowy plus – mamy konie, więc wiemy, skąd wziąć bele siana). Kto konkretnie akurat nas im polecił, to nijak nie pamiętam. Przysłali mailem dokładny rysunek jak to chcą mieć zrobione, uzgodnili kosztorys i normalnie nas wynajęli jako podwykonawców. Jak obejrzeli gotowe dzieło to główny boss przyszedł, powiedział że są zadowoleni i spytał, czy przypadkiem nie chcemy wziąć udziału w treningach. Oczywiście właśnie na to liczyliśmy i “przypadkiem” akurat mieliśmy sprzęt pod ręką. ?

Po wszystkim Pan Yoshida odpowiednio „zagadał” z Senseiem Sakuma. Dzięki temu 27 listopada stałem się posiadaczem przepustki o numerze 8229, uprawniającej do treningów w tokijskim Shiseikan, a co za tym idzie – wstępu na teren Meiji-jingu po zachodzie słońca (kiedy bramy są już zamknięte) ?

No ale to już całkiem inna historia.

Historyczne zdjęcia pochodzą ze zbiorów Masakatsu Yoshidy i Jakuba Pięty. Widoczni adepci kyudo to: Jakub Pięta, Jan Fijałkowski, Grzegorz Nawrocki, Tomek Kochan, Arek Staniak (chyba głównie za aparatem) z Klubu KAI oraz Norbert Kopczyński i Michał Choczaj (związani z warszawskim Budojo oraz legendarnym sklepem łuczniczym).

Na koniec zagadka dla „starszaków”: jaka forma taihai była prezentowana na pokazie? Odpowiedzi możecie przesyłać poprzez nasz formularz kontaktowy.

Comments are closed.