Tak się poskładało, że kolejne piątki to już Święta. Więc kończyliśmy rok w ten weekend. Za to podwójnie.
W piątek tradycyjny turniej z prezentami. Najpierw oczywiście losowanie, potem strzelali początkujący, za nimi cała reszta. Gdyby do kogoś nie dotarł w tym roku Mikołaj to tylko dlatego, że Natalia wpakowała mu strzałę w okrąglutki brzuszek 🙂 Kulinarnie przeszliśmy samych siebie! Od syczuańskich bułeczek z pieprzem, śledzi, faszerowanych papryczek do kilku rodzajów ciast i ciasteczek. Pogaduszki zakończyliśmy tradycyjnym japońskim “trzyklaskiem”.
W sobotę w nieco mniejszym składzie odwiedziliśmy po raz ostatni w tym roku nasze dojo w Sakurayama. Były ćwiczenia roli kaizoe i wszystkie trzy praktykowane w Ayame style kyudo (czyli ANKF, Honda-ryu i Ogasawara-ryu). Atmosferę ogrzewały hawajskie palmy (zamiast choinek). A na zakończenie było oczywiście momoteshiki.
Do spotkania niebawem (choć już w przyszłym roku)!