Kyudowe B2B to po prostu “back to basics”. Powtarzanie (niby dobrze) znanego materiału powinno być normą. Wiedzieć coś, a potrafić to wykonać to przecież nie to samo. Zatem wracamy do początków.
Piątkowy trening wypadł w pierwszy piątek miesiąca, więc zgodnie z ayamową tradycją było kimonowo. No i pojawiły się nasze reklamowe zakładki! Jeśli chcecie dostać swoją – wpadajcie na trening w październiku.
Sakurayama na sezon jesienny została przemianowana na Momijiyama, ale i tak jest ładnie. Tym bardziej, gdy zjadą się goście a zakład energetyczny zapewni dyskretny nastrój przy braku zasilania 😉 Miało być o oczach i dłoniach, ale troszkę słabo było widać. Za to toriyumi no shisei mamy dopracowane na błysk!
W niedzielę rozjaśnioną pięknymi słonecznikami (nie Van Gogha, ale Maćka) dreptaliśmy starając się myśleć o dwóch rzeczach naraz (co wg Witka z góry skazane jest na porażkę…).
Ciąg dalszy oczywiście za trzy tygodnie.