O tym, czym w założeniu ma być Liga pisaliśmy na początku wakacji.
Trzy edycje już za nami. Po Mysiadle i Poznaniu przyszła pora na Sakurayama. Tyle gości nie mieliśmy od czasu naszych urodzin! Atmosfera zgoła inna – w powietrzu czuć było sportowe emocje. Zarówno ze strony samych zawodników, jak i ich trenerów. Ale nie zabrakło uśmiechów i radości z bycia razem.
Maks pokazał klasę trzykrotnie strzelając kaichū. Jak na razie to najlepszy wynik wśród trzech rozegranych rund.
A skoro już o kaichū mowa, to może warto nieco szerzej na ten temat?
Zwykle (np. podczas egzaminu) strzelamy dwie strzały (hitote 一手). Zwykłe trafienie to atari 中り. Jeśli trafimy obie, to mamy do czynienia z sokuchū 束中. Podczas turnieju zwykle strzela się podwójną dawkę (2*2 strzały), czyli futate 二手. Jeśli wówczas trafimy wszystkie cztery – jest kaichū 皆中. Najwyższym stadium jest yoko kaichū 横皆中 – kiedy cała drużyna trafi wszystkie strzały.
W klubach istnieją lokalne zwyczaje ogłaszania liczby trafień (które są zwykle odnotowywane na specjalnej tablicy przez „pisarza”). Zwykle wygląda to tak:
0/4 – zannen 残念
1/4 – ichchū 一中
2/4 – hanya 半矢
3/4 – sanchū 三中
4/4 – kaichū 皆中
Dobry obyczaj nakazuje, że kaichū jest nagradzane głośnymi oklaskami na znak szacunku dla strzelca (niezależnie z której drużyny, miasta czy opcji politycznej pochodzi).
Trafienie wszystkich strzał jest naprawdę trudną sztuką. Głównie ze względów psychicznych. Mówi się, że „pierwszy strzał to umiejętności (gijutsu 技術), drugi – to siła fizyczna (tairyoku 体力), a trzeci to siła psychiczna (seishin-ryoku 精神力)”.
A czemu tak trudno ustrzelić kaichū? Bo zaczyna działać presja. Pojawia się „muszę”… Zmiana w psychice oczywiście wpływa na nasze ciało. Zwiększa się napięcie, zwężają się naczynia krwionośne, czasem zaczynają się trząść ręce, mamy zwiększoną skłonność do hayake.
Jak sobie z tym radzić? To teoretycznie proste: zawsze strzelać w tym samym stanie psychicznym. Niezależnie która to strzała w serii. Stan napięcia powinniśmy traktować jako coś naturalnego, nie bać się go i potraktować jako atut, a nie przeciwność.
Atawistyczne poczucie lęku powoduje napięcie mięśni, żebyśmy mogli szybciej zareagować i ewentualnie uciec. Zwężenie naczyń krwionośnych ma za zadanie zmniejszenie krwawienia przy ewentualnej ranie. Więc (kolejna teoretycznie prosta rada): ciesz się (umiarkowanym) napięciem! To umiarkowanie przyjdzie wówczas, gdy zamiast wmawiania sobie „Muszę pozbyć się napięcia!” (co zwykle powoduje tylko jego narastanie) – zaakceptujesz je. Uspokoisz się wówczas samoistnie.
Oczywiście „wchodzenie” w stan napięcia można i należy ćwiczyć. Nie zrobimy tego raczej podczas jiyurenshū (lub jiyū keishiki no renshū 自由形式の練習), czyli swobodnego ćwiczenia dowolnego. Sytuacje stresowe należy na treningach odpowiednio aranżować. Jednak przesada w tym zakresie może się skończyć utratą formy, hayake, czy wreszcie znudzeniem (i odejściem z grupy)
Z kronikarskiego obowiązku warto wspomnieć, że po turnieju ci, którzy zostali mieli szansę na wyciszenie emocji podczas całkiem ładnych przejść taihai. A po sprzątnięciu sali – na integracyjne rozmowy.
Ostatnia odsłona tegorocznej Ligi 24.09. Tym razem w podkrakowskiej Lanckoronie. W zasadzie wiadomo kto wygra. No ale przecież nie o trofea i tytuły w tym wszystkim chodzi. Nieprawdaż? ?
P.S. Zwycięska drużyna Tametomo umknęła zdjęciu przy kamizie 🙁
A hayake ma się nadal nieźle…