Zawsze można powiedzieć, że mogłoby być lepiej. Nawet gdybyśmy zdali wszyscy – to wtedy możnaby pomarudzić, że mogłoby nas być tam więcej. Żeby nie trzymać dłużej w niepewności to: Maks i Tomek są teraz 4 dan, a Filip – 3 dan. Hurrraaa!
Wygląda na to, że żeby zdać na 5 dan trzeba było trafić obie strzały (jako warunek konieczny). Na „czwórkę” i „trójkę” jedno, ale „przekonujące” trafienie mogło wystarczyć. Zdając podobny egzamin w Japonii byłoby trudniej. Warunek obu trafień obowiązuje już na 4 dan. No i od 4 dana egzamin jest w kimonach.
Procentowo wyniki wyglądały tak:
Opierałem się na liczbie kandydatów zgłoszonych, a jak to zwykle bywa – kilka osób nie dotarło. Ale nie zmienia to jakoś bardzo statystyki.
Zatem chyba nie mamy się czego wstydzić!
Oprócz Ayame nowe dyplomy powędrują jeszcze do Gengetsu, Suiren i Umemi. Gratulujemy!
Każdy pewnie przeżywa swój egzamin nieco inaczej. W przypadku zdania (co jak widać ze statystyki dzieje się rzadziej) mamy czasem do czynienie a wewnętrznym uczuciem, że nie zasłużyliśmy. Tym razem w moim (i kilku przepytanych osób) wyniki były raczej sprawiedliwe, za co warto podziękować sędziom.
Ale jeśli nie zdaliśmy?
Tu rozrzut emocji może być duży. I wyraźnie widać to było tuż po egzaminie (szczególnie na wyższe stopnie, gdzie nie trafienie w zasadzie było równoznaczne z nie zdaniem). Od „nie zdałem, więc biorę się do roboty” do „a może jednak te Bieszczady…?”.
No chyba, że ktoś (jak ja) dostał aluzyjnie od swojej grupy shogi 🙂
Gdyby ktoś miał ochotę poczytać więcej o zasadach egzaminowania to proponuję zajrzeć tutaj.
Kyudo to chyba jedyna dyscyplina japońskiego budo, w której egzaminy na stopnie dan przeprowadzane są poza Japonią tak restrykcyjnie. Odbywają się z reguły tylko raz do roku. I zawsze pod ścisłym nadzorem emisariuszy ANKF (zwykle w postaci kilku hanshi). Jednak od niedawna pojawia się światełko w tunelu. Egzaminy w Wiedniu (tak jak poprzednie w Noisiel) oceniają kyoshi z Europy, a hanshi ich wspierają i nadzorują. Może zatem doczekamy czasów, kiedy będzie więcej niż jedna okazja do zdawania w roku?
Żeby to było możliwe niezbędne jest jednak wykształcenie odpowiedniej kadry. Więc przed sesją egzaminacyjną odbyło się specjalne seminarium, które jako obsługa techniczna miałem możliwość podglądać. W tym roku zajęcia prowadzili: Izuru Kato (Prezes IKYF) oraz Heiji Murakawa, obaj hanshi 8 dan.
Jak może wiecie, w kyudo obowiązuje system stopni (dan) oraz tytułów (shogo). Troszkę pisaliśmy już na temat najwyższego z tych tytułów, czyli o hanshi. Ale może to dobra okazja, żeby odgrzebać coś więcej.
Statystyka
W Europie (dane EKF, lipiec 2024) jest obecnie 11 kyoshi i 46 renshi (razem 57 osób). Stanowi to 1.52% wszystkich członków EKF. Biorąc pod uwagę, że w niektórych krajach spora ilość osób ćwiczących nie jest zrzeszona – udział będzie w rzeczywistości mniejszy.
W Japonii (dane ANKF, lipiec 2024) jest 66 hanshi, 1943 kyoshi i 4567 renshi. Ale w stosunku do całości populacji kyudo to 4.80%. Nasuwa się wniosek, że statystycznie w Japonii mamy ponad 3-krotnie większe szanse na spotkanie z shogo.
Dokładnie co trzeci europejski shogo jest z Francji (19 osób). Sześć „starych” krajów kyudo (Szwajcaria, Niemcy, Francja, Wielka Brytania, Włochy, Holandia) ma więcej niż jednego (a w sumie 52, czyli 91%). A w ponad połowie z 24 krajów członkowskich EKF – nie ma żadnego…
Zatem chyba nie będziecie zbytnio zdziwieni, że mając okazję spotkać w jednym miejscu i czasie aż 25 z nich (z czego 9 kyoshi) popędziłem ochoczo do Wiednia.
Renshi (錬士)
Tytuł, który zwykle tłumaczymy jako instruktor. Jest to tytuł, który jest zazwyczaj przyznawany tym, którzy nie tylko wykazali się biegłością techniczną, ale także głębszym zrozumieniem filozofii i nauk swojej sztuki walki. Znak 錬 (ren) oznacza hartowanie, uszlachetnianie, trenowanie, polerowanie, podczas gdy 士 (shi) to osoba, dżentelmen lub czasem samuraj. Zatem tytuł sugeruje osobę, która udoskonaliła swoje umiejętności i charakter poprzez rygorystyczny trening.
Co ciekawe, najniższy z tytułów został wprowadzony przez Dai Nippon Butokukai w 1985 roku pod nazwą seirenshō 精錬証. Potem (1902 r.) ustanowiono tytuły kyōshi i hanshi. A w 1934 r. seirenshō przemianowano na renshi.
Kyōshi (教士)
Ten tytuł jest nadawany starszym instruktorom, zwykle utożsamiany z pojęciem “nauczyciel”. Oznacza głęboką wiedzę i zrozumienie nauk sztuki walki. Termin ten łączy w sobie 教 (kyō), co oznacza nauczanie, wiarę, doktrynę lub edukację, oraz znane nam już 士 (shi). Od kyōshi oczekuje się nie tylko biegłości technicznej, ale także głębokiego zrozumienia filozofii, historii i praktycznych zastosowań sztuki walki.
Hanshi (範士)
Hanshi reprezentuje jeden z najwyższych tytułów, zazwyczaj zarezerwowany dla wielkich mistrzów lub bardzo doświadczonych praktyków sztuk walki. Znak 範 (han) oznacza wzór, przykład, model, wskazując, że hanshi to ktoś, kogo praktyka, charakter i zrozumienie służą jako wzór dla wszystkich innych praktykujących. Aby uzyskać ten tytuł, potrzebne są zazwyczaj dziesięciolecia doświadczenia i znaczący wkład w rozwój swojej sztuki walki.
Niewiele mamy zdjęć z samych egzaminów. Ale gdybyście chcieli zobaczyć jak było na nauczycielskim seminarium i jak pomagaliśmy w przygotowaniu i poskładaniu całej imprezy – zajrzyjcie oczywiście do naszej Galerii. Serdeczne podziękowania dla wszystkich wolontariuszy (nie tylko z Wiednia), którzy cierpliwie i z uśmiechem pomagali nam na każdym kroku.
Następna szansa za rok w szwajcarskim Magglingen. Do roboty! 🙂