Wienerberg ’22

Wienerberg ’22

Tym razem kolejne 5 osób (troje z Ayame dwoje i Suiren) zawitało do Wienerberg Kyudojo po raz pierwszy. Zapewniają, że im się podobało. No i nic dziwnego. Miejsce świetne na treningi. Ale i ludzie, którzy tworzą atmosferę – świetni. Opiekę nad całością sprawowała dwójka kyoshi – Diethard Leopold oraz Laurence Oriou. Tematem przewodnim było nobiai (czyli w zasadzie powtórka sprzed roku). Ale Pani Oriou co i rusz „sprzedawała” nam kolejne detale, ciekawostki i opowieści. Już dawno nie zrobiłem tylu zapisków ?

Asageiko (czyli treningi o świcie) weszły już do tradycji tych spotkań. Można było w ciszy i spokoju przećwiczyć to, co sugerowali i o czym opowiadali Senseie poprzedniego dnia.

Atrakcją i novum wyjazdu była wspólna wyprawa do opery. Jakiś czas temu Diethard stworzył przedstawienie teatru noh na bazie ewangelicznej opowieści o studni Jakuba. Treść  możecie znaleźć tutaj. Ostatnio libretto zostało nieco zmienione i stało się częścią opery, którą mieliśmy okazję oklaskiwać.
Fragmenty zestawionych obu wersji (obraz z noh, muzyka z opery) robią ciekawe wrażenie. Szczególnie podobał się “koci” fragment (na filmie od 3:53). A jeśli chcecie zobaczyć jak wyglądały próby – kliknijcie tutaj.

Na kolejny raz planujemy zwiedzanie Leopold Museum z kuratorskim oprowadzaniem przez Dietharda 🙂

Głównym celem wyprawy było jednak kyudo. Pani Oriou twierdzi, że powinniśmy po każdym treningu zapisywać 1-2 kluczowe punkty. Zatem poniżej kilka myśli, którymi nasza delegacja chciałaby się z Wami podzielić.

  • Z racji tego, że mato jest umieszczone sporo niżej niż strzała, to wydaje nam się, że powinniśmy wypychać ją w tym kierunku. I podświadomie to robimy, zamiast utrzymywać poziom i pozwolić działać grawitacji. Wówczas nobiai dostaje niepotrzebną składową siłę w dół, która powoduje, że po hanare ręce opadają.

  • W kyudo powinniśmy doceniać każdy, nawet najdrobniejszy ruch. Jeśli robimy to wyłącznie „zadaniowo”, przemieszczając coś z punktu A do B – działamy jak narzędzie. To jak wizyta w McDonald’s – dostarczamy tylko kalorie, ale nie jest to jedzenie. Powinniśmy doceniać otoczenie, strukturę podłogi, relację z mato, współćwiczącymi, Wszechświatem.

  • Różnice pomiędzy „kobiecym” i „męskim” kyudo nie zwalniają nas od unikania nauki aspektów kultywowanych przez drugą płeć, a poznanie i zrozumienie ich pozwala na udoskonalenie własnego kyudo i rozwijanie pożądanych cech (Kyudo Manual– strona 28)

  • Kyudo jest zestawem naczyń połączonych i zmiana jednego aspektu, powoduje też zmiany innych atrybutów. Czasami odpowiedź na rozwiązanie problemu, z którym nie możemy sobie poradzić, znajduje się w zupełnie innym miejscu, niż byśmy byli w stanie to sobie wyobrazić.

  • Wbrew pozorom, z przepraszaniem za shitsu też można przesadzić. W niektórych sytuacjach, np. kiedy podczas wiązania tasuki łuk spadnie na ziemię, ale nie narobi przy tym dużego hałasu, to zrobienie yu po jego podniesieniu byłoby wręcz niepożądane, bo zajęłoby jeszcze więcej czasu w i tak już przedłużonej sekwencji. Najlepszą formą przeprosin byłoby nietracenie go więcej (czasu).

  • W celu osiągnięcia odpowiedniej długości kai, zamiast liczenia, warto powtarzać sobie teksty (wiersze, motywujące cytaty itp.), które mają jakieś znaczenie. Poza zajęciem czasu, nadaje to kai sens, pomagając nam nabrać nastawienia, które chcemy wyrazić podczas strzału.

Trudno powiedzieć, czy to dla Was też ważne…? Oczywiście, możecie dać nam o tym znać.
Więcej zdjęć – jak zwykle w Galeriach.