Musha shugyō cz.1

Musha shugyō cz.1

Pewnie każdemu ćwiczącemu kyudo chodzi po głowie podróż do źródeł i możliwość treningu w Japonii. Dość często pojawiają się pytania, jak tam jest, ile to kosztuje, jak można to załatwić i czy to w ogóle możliwe. A że właśnie wróciłem z mojej kolejnej kyudowej wyprawy – postanowiłem wrzucić kilka podpowiedzi. Może się przydadzą i zainicjują jakąś Waszą podróż.

Każda zaczyna się od małego kroku… Zatem – ruszcie się! 🙂

Plan

Czym dłuższa i dalsza podróż, tym zwykle kosztowniejsza. Warto więc poświęcić odpowiednią ilość czasu na jej dokładne zaplanowanie. Noclegi, przemieszczanie się, miejsca na trening, spotkania z ludźmi, czas na zakupy czy zjedzenie czegoś fajnego.

Podróżowanie z łukiem to również temat do zaplanowania. Zdecydowanie odradzam robienie tego w godzinach szczytu (7:30-9:30 i 17:30-19.30). Zatem umawiając się gdzieś, warto wziąć pod uwagę jaki i kiedy tam dotrzemy. W Japonii nie wypada się spóźniać.

Nie będę pisał o noclegach, bo to temat relatywnie prosty. Z uwag praktycznych i moich doświadczeń:

  • podróżowanie we dwójkę bardziej się opłaca (dość często cena jest za pokój, a nie za osobę!)
  • warto poszukać noclegu w pobliżu stacji (metra lub JR). Cena może będzie ciut wyższa, ale zaoszczędzimy czas i siłę na targanie klamotów.
  • warto wziąć opcję ze śniadaniem (szczególnie w stylu japońskim). Zwykle jest dużo i różnorodnie (no chyba, że ktoś nie lubi ryżu i zupy miso… to niech siedzi w domu ????).
  • warto zakładać „bazę” na 2-3 noce i zwiedzać z tego miejsca, zamiast każdego dnia pakować się i zmieniać lokum

Można znaleźć nocleg na 3..5 000 JPY (we współdzielonym pokoju). Ale jeśli ktoś potrzebuje spokoju, to proste biznesowe hotele kosztują 8..15 000 JPY. Jeśli korzystamy z sieci hoteli (jest ich kilkanaście np. Toyoko Inn czy APA) to możemy łatwo zlecić przesłanie naszego bagażu do kolejnego miejsca i jechać tylko z bagażem podręcznym.

Przelot

Realnie patrząc możliwości dotarcia do Japonii są ograniczone do podróży lotniczej (ale można też rozważać kombinację przelotu np. do Pusan lub Szanghaju, zwiedzanie tamże i prom do Japonii). Jednak kombinacji w tym zakresie jest sporo. Uprzedzając pytania – bilet obie strony to 4..5 000 PLN.

Na co warto zwrócić uwagę?

  • Czas trwania podróży
    Możemy wybrać lot bezpośredni (PLL LOT lata z Warszawy do Tokio), co sprawi, że nie będziemy się musieli martwić przesiadkami i będzie to najszybsza opcja (choć nadal blisko 13 godzin lotu). Jeśli jednak zdecydujemy się na przesiadki (zwykle wystarcza jedna) – możemy sporo zaoszczędzić finansowo. Warto zwrócić uwagę na to, gdzie jest przesiadka. Podróżowałem przez wiele lotnisk. Osobiście odradzam przesiadki w Chinach (szczególnie Pekin). No i należy spojrzeć ile będziemy musieli czekać na następny lot (czasami pozornie tani bilet oznacza kilkanaście godzin na lotnisku). W związku z wojną samoloty nie latają nad Rosją. Lecą albo nad biegunem północnym, albo trasą południową (zwykle nad Turcją i Chinami). Stąd tak długie czasy podróży.
  • Bagaż
    Kupując bilet należy zwrócić uwagę, co przewoźnik oferuje w podstawowej opłacie. Czasami jest to wyłącznie bagaż podręczny (więc za walizkę musimy dopłacić!), a czasem mamy w cenie oprócz bagażu podręcznego jedną lub dwie walizki.
    Jeśli podróżujemy z łukami to musimy brać pod uwagę, że może (trochę to losowe, ale nie musi!) wiązać się z dopłatą za „nadwymiar” (~150 EUR). Warto więc „zrzucać” się z łukami do jednej paczki. Mogą być również problemy z przyjęciem łuków w ogóle (jako broń!) w przypadku niektórych linii lotniczych. Warto to sprawdzić przed podjęciem decyzji o zakupie biletów. W ostateczności wieziemy wędki lub pastorały… 🙂
  • Okres
    Jeśli planujemy pobyt w czasie popularnych świąt lub kupujemy bilety z niewielkim wyprzedzeniem, to musimy się liczyć z wyższą ceną. Niewielkie różnice w cenie dotyczą również dni wylotu (w tygodniu).
    A kiedy warto lecieć? Moim zdaniem wiosną (IV-V) lub jesienią (X-XI). W pierwszym przypadku mamy szansę na hanami, w drugim – na momiji. Latem jest gorąco, wilgotno, często pada i można ze znacznie większym prawdopodobieństwem doświadczyć działania tajfunów. Ale lato też ma swoich zwolenników np. ze względu na dłuższy dzień czy sporą ilość matsuri (świąt i parad). Kwestia osobistych preferencji.
  • Dodatki
    Czasem kupując bilet lotniczy możemy w pakiecie wykupić ubezpieczenie podróży czy dostać jakieś zniżki na różne (zwykle niezbyt przydatne) usługi. Ubezpieczenie tak czy inaczej należy mieć (i to raczej nie na najniższą kwotę!), więc warto to rozważyć (choć tu oszczędności dużej nie będzie).
    Jeśli ktoś ma specjalne wymagania co do diety to może wybrać odpowiednią wersję posiłków w czasie lotu (zwykle bezpłatnie).
  • Gdzie lecieć
    Plan podróży to materiał nie na wpis, a raczej na całą książkę. Więc zwiedzanie „turystyczne” odpuszczę, skupiając się jedynie na najbardziej nas interesujących kwestiach, czyli treningu. Należy mieć też na uwadze, że możemy wracać z innego lotniska (np. lecieć do Tokio, a wracać z Osaka lub Nagoya)! To może być dobra opcja zarówno czasowo jaki i cenowo (chociaż taki bilet jest zwykle droższy niż z/do tego samego lotniska).

Przejazdy

Podróżowanie na dalsze dystanse jest kosztowne! Przykładowo shinkansen Tokio-Kioto to koszt ok. 14 000 JPY (ok. 500 km pokonujemy w 3 godziny), ale trzeba koniecznie spróbować chociaż raz! Zwykłym pociągiem trasa kosztuje ok. 8 000 JPY, ale zajmie nam prawie 10 godzin.

Po ostatnich podwyżkach cen zakup JR Pass (specjalnej „przepustki” na prawie wszystkie pociągi) opłaca się tylko w niektórych przypadkach (trzeba to dobrze przekalkulować i zaplanować).

Alternatywą mogą być samoloty. W Japonii jest ponad 30 lotnisk obsługujących loty krajowe i ponad 10 linii lotniczych (oprócz koncernów JAL i ANA), które mają najróżniejsze zniżki, sięgające czasem kilkudziesięciu procent! Trzeba się jednak liczyć z dodatkowym czasem potrzebnym na dotarcie do/z lotniska i odprawę bagażu.

Taniej wychodzą nocne autobusy. Tą samą trasę pokonamy nocą w 8 godzin za 5..10 000 JPY (w zależności od komfortu siedzeń). A zaoszczędzimy na noclegu.

Dla ciekawych morskich przygód jest jeszcze spora ilość połączeń promowych.

Relatywnie tanie jest jednak podróżowanie w miastach. Pojedynczy przejazd to ok. 200 JPY (zależy od dystansu). Ale można kupić bilet na cały dzień. W Tokio taki one-day-pass na wszystkie linie metra (są dwie firmy!) to wydatek 800 JPY. A linii metra jest naprawdę sporo! 🙂

Znamy również przypadki podróżowania po Japonii (z łukiem!) własnym rowerem. Ale opowieść o tym zostawię tym, którzy tego dokonali. Rozwiewając wątpliwości – to nie byłem ja! 🙂

Dojo

Często pada pytanie, czy łatwo jest dostać się na trening w Japonii. Odpowiedź nie jest prosta. Zdecydowanie łatwiej jest, jeśli mamy kogoś na miejscu, kto zapyta z wyprzedzeniem, omówi szczegóły i nas wprowadzi. Lub jeśli jesteśmy już w jakimś kyudowym (pół)światku. Wówczas kolejne drzwi otwierają się znacznie łatwiej.

W Japonii jest naprawdę dużo dojo
Lista z mapą jest np. na stronie ANKF.

Ale…

  • nie są to wszystkie miejsca (jest też niemała ilość dojo prywatnych lub należących np. do świątyń)
  • część z nich, pomimo że jest na liście, w zasadzie nie działa, lub działa w bardzo ograniczonym zakresie (dni i godziny)
  • w niektórych wymagane jest członkostwo, więc dla kogoś „z ulicy” są praktycznie zamknięte, ale jeśli mamy kogoś znajomego – możemy potrenować.

Jednak wspomniana lista to niezły punkt startowy do poszukiwań.

W większych miastach dojo często działa jako publiczny obiekt sportowy. Zatem każdy po zapłaceniu niewielkie kwoty (300..500 JPY za pół dnia) może wejść i postrzelać. Jeśli mamy szczęście, możemy trafić na grupę stałych (często emerytowanych) bywalców, którzy nierzadko mają 4, 5 czy 6 dan i z przyjemnością zajmą się gaijinem. Są też (zwykle dochodzący w określone dni i godziny) Nauczyciele (zwykle w randze shogo), którzy nadzorują resztę. Mają czasem pod opieką kilka okolicznych placówek. Ale nie liczcie raczej na płynną komunikację, jeśli nie znacie chociaż podstaw japońskiego… Ten brak możliwości komunikacji staje się też czasem barierą, która powoduje, że spotykamy się z odmową wpuszczenia.

Zanim zostaniemy dopuszczeni do ćwiczeń, zwykle ktoś nas sprawdzi przed makiwarą. Nawet jeśli przysięgniemy, że mamy 4 dan i potrafimy zawiązać hakamę 🙂

W wielu dojo jest sprzęt klubowy, ale radzę jednak mieć własny. To że dotarliśmy z łukiem i strzałami świadczy o naszej determinacji i poważnym podejściu. No i jeśli już uda nam się załatwić wstęp, to warto spędzić tam więcej niż godzinkę czy dwie…

Podczas moich kilkunastu wypraw byłem i miałem okazję ćwiczyć w sporej liczbie miejsc (myślę, że było ich około 30). I coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że dojo tworzą ludzie, a nie miejsce.

Zatem warto się przyłożyć, żeby do tych ludzi dotrzeć. A dopiero potem (najlepiej razem z nimi) – do miejsc.

Fajną opcją może być też zanocowanie w miejscu, które ma własne dojo. Niektóre to nowoczesne ośrodki treningowe (duże dojo z bazą noclegową). Ale są też klimatyczne ryokany, w których można poćwiczyć pod okiem właściciela, a po treningu – wygrzać ciało w onsenie. Najbardziej znany w tej grupie jest chyba Uotoshi Ryokan (na zdjęciu poniżej). Możecie przeczytać zachęcającą relację i może dacie się namówić na wspólny pobyt?

Jest całkiem spora liczba takich miejsc, więc może kiedyś zrobimy jakiś grupowy wyjazd?

Zakupy

Czyli to, co lubimy najbardziej 🙂

Jak powszechnie wiadomo, nie ma takiej kwoty, której nie da się wydać na ulubione gadżety. 🙂 O kosztach związanych z wyposażeniem do kyudo pewnie jeszcze napiszemy, bo o to też często pytacie. W dobie sklepów internetowych można oczywiście skorzystać z ich dobrodziejstwa. Ale będąc na miejscu powinno się choć raz wpaść do dobrego kyudowego sklepu na zakupy i nabyć choćby drobiazg.

Jeśli będziecie mieli możliwość (choć to już nie jest takie całkiem łatwe i „z ulicy”) warto odwiedzić również jakiś warsztat, żeby zobaczyć jak powstają łuki, strzały, rękawice, cięciwy czy makiwary. Zazwyczaj bardzo to ciekawe i ekscytujące, ale zwykle wymaga posiadania choć troszkę znajomości języka lub tłumacza.

Prawie pełna lista producentów i sklepów z branży jest na stronie All Nippon Kyudogu Association. Odwiedziłem ich sporo (niektóre wiele razy), ale tutaj chciałbym się podzielić podpowiedziami z najczęściej odwiedzanych turystycznie miejsc. Jeśli będziecie w pobliżu – zajrzyjcie koniecznie!

Mój pierwszy kyudowy sklep, więc darzę go specjalną estymą. Prowadzony przez rodzinę Onuma (spadkobiercy Senseia Hidaharu Onumy, którego kojarzycie pewnie z kultowej książki „Kyudo Japońska sztuka łucznictwa”). Oprócz kyudo prowadzą również sprzedaż sprzętu do łucznictwa sportowego. Sklep raczej dla tradycjonalistów.

Dojazd: wyjście 1 ze stacji Shin_Ōtsuka (Marunouchi Line) lub wyjście południowe ze stacji Ōtsuka (Yamanote Line)

Sklep z dużymi tradycjami również w zakresie produkcji sprzętu. Robią m.in. specjalne łuki i rękawice dla Ogasawara-ryu (do zamówienia wymagane jest okazanie certyfikatu upoważniającego do używania takiego łuku lub kake!). Bardzo popularny wśród młodzieży, więc znajdziecie tam kolorowe strzały, łuki i yazutsu. Ale również „zwykły” tradycyjny sprzęt w naprawdę dużym wyborze.

Dojazd: wyjście A2 ze stacji Awajicho (Shinjuku Line i Marunouchi Line)

Stary sklep z tradycjami szczególnie jeśli chodzi o strzały. Jeśli chcecie dobre bambusy – to tam (ale cena może nieco sponiewierać…). Nieco na uboczu, ale za to przy okazji można odwiedzić tuż obok (10 minut spacerkiem) groby 47 roninów w świątyni Sengaku-ji 泉岳寺. Fajny, klasyczny asortyment.

Dojazd: wyjście 2 ze stacji Shirokane Takanawa (Mita Line i Namboku Line) lub wyjście A1 ze stacji Sengakuji (Asakusa Line i Toei Asakusa Line)

Jeśli turystycznie wybieramy się do Nikko to droga prowadzi przez Utsunomiya. Warto poświęcić chwilkę na odwiedziny w tamtejszym sklepie. Spory wybór a ceny niejednokrotnie niższe niż w Tokio.

Dojazd: ze stacji JR ~15-20 min. autobusem 50, 52, 56. Przystanek jest tuż przed sklepem.

Sklep prowadzony przez rodzinę Senseia Yoshimitsu Usami. Duży wybór, a jak będziemy mieć szczęście to możemy się „wprosić” do dojo na pięterku. Warto spróbować.

Dojazd: wyjście 3 ze stacji Yabacho (Meijo Line)

Nieduży, ale fajny sklep odwiedzany masowo przez studentów, więc duży wybór gadżetów (np. z Tsurune!), których nie znajdziemy w innych miejscach.

Dojazd: wyjście 1 lub 2 ze stacji Motoyama (Higashiyama Line i Meijo Line)

Klimatyczny, rodzinny sklep z dobrym asortymentem. Robią niezłe rękawice. Mają też filię w Hamamatsu.

Dojazd: wyjście S ze stacji Shizuoka (JR Tokaido Main Line)

Sklep bierze nazwę od nazwiska właściciela. Są często obecni „wyjazdowo” na różnego rodzaju turniejach. Większość można załatwić przez internet. Działa też od niedawna filia w Fukuoka.

Dojazd: wyjście 2 ze stacji Minamikata (Hankyu-Kyoto Line lub Midosuji Line) lub nieco dłużej wyjście 8 ze stacji Shin-Osaka (JR Sanyo Shinkansen Line).

Jedyny z powyższej listy w którym nie byłem osobiście, ale ze względu na popularność należy do listy go dorzucić. Jest to sklep koncentrujący się na sprzedaży wysyłkowej, z dość trudnym dojazdem. Mają za to na miejscu dojo, więc można od razu robić testy.

Dojazd: ok. 20 spacer ze stacji Hyūga (Sobu Line) plus ~1.5 dojazdu z Tokio

Na zamówienie

Jest całkiem sporo sklepów, w których można zamówić sobie co specjalnego (np. kimono na wymiar).

Dla tych, którzy chcieliby zamówić sobie strzały dokładnie wg własnego uznania i upodobania, trzeba wspomnieć o dwóch specjalistycznych firmach robiących strzały na zamówienie. Współpracują z kilkoma większymi sklepami. Specjalny konfigurator na stronie pozwala na zbudowanie strzały w zasadzie w dowolnej konfiguracji. Warto się pobawić (linki na obrazkach) 🙂

To chyba byłoby na tyle, jeśli chodzi o podpowiedzi. Gdybyście mieli jakieś uwagi lub pytania – piszcie oczywiście! Nasza skrzynka pocztowa oczywiście działa 🙂

Comments are closed.