Temat stanu umysłu w związku z jakimiś działaniami (a czasem i substancjami) jest zupełnie ogólny i moglibyśmy pewnie w każdym zakątku globu znaleźć na to jakieś przykłady. Z racji naszego kyudowego kręćka zawęzimy się jednak do Japonii i tam uprawianych sztuk. Szczególnie sztuk walki.
Każdy kto zetknął się na nieco tylko dłużej z jakimś odłamem budo zauważy, że rozwój wyłącznie ciała wystarcza tylko do pewnego etapu. Potem same mięśnie (i reszta ciała) to już za mało. Potrzebna jest odpowiednia psychika, żeby można było pójść dalej. Oprócz pytania „jak” pojawiają się coraz częściej pytania „dlaczego”.
Rozważając pojęcie sanmi ittai (czyli jedności ciała, ducha i broni) wspominaliśmy o częściach wspólnych tych obszarów i dążeniu do tego, aby były jak największe. Trzeba jednak zdać sobie sprawę, że każdy taki obszar nie jest monolitem. Każdy składa się z wielu elementów, które wpływają ma siebie i na otoczenie.
W przypadku umysłu należałoby chyba zacząć od przypomnienia, że japońskie „shin” 心 czyta się również „kokoro” (wtedy oznacza najczęściej serce w ujęciu fizycznym lub romantycznym). Ale „shin” to również umysł, duch, witalność, siła wewnętrzna itd. A wyrazy z tym kanji w większości odnoszą się do jakiegoś stanu ducha lub czegoś z umysłem związanego.
A zatem zapraszam na krótki przegląd najważniejszych stanów umysłu wojownika ?
Heijoshin 平常心
Dosłownie należałoby to przetłumaczyć jako zwyczajny, normalny, codzienny stan umysłu. Pojęcie oczywiście niejasne, bo dla każdego może być na innym poziomie. Ale jest to taki stan, w którym widzi się świat i rzeczy takimi, jakie po prostu są. Niczym więcej. Bez ubarwiania ani odbarwiania. Bez strachu, wątpliwości, zaskoczenie czy zmieszania. Jest to umysł, z którym się rodzimy, nie zaśmiecony z góry przyjętymi pojęciami, który nie narzuca światu swoich własnych oczekiwań i nie zabarwia tego co widzi uprzedzeniami i osądami (własnymi ani tym bardziej zaszczepionymi przez innych).
Osiągnięcie heijoshin jest złożone i wymaga ćwiczenia. Mój Sensei mówi, że sekret tkwi w traktowaniu zwykłych chwil jako wyjątkowych. Wówczas gdy pojawią się te wyjątkowe, szczególne okoliczności, będą wydawać się normalne.
Gdy strzelasz sam – strzelaj jakby obserwowało cię sto osób. Gdy robisz pokaz dla stu osób – strzelaj tak, jakbyś był sam.
Fudoshin 不動心
Dosłownie to umysł niezachwiany, niezłomny, niewzruszony. Wydaje się podobny do heijoshin. I czasem (w niektórych źródłach) stosowany jest wymiennie. Ale według mnie ma nieco inny sens. Nazwa wywodzi się od buddyjskiego bóstwa Fudō Myōō 不動明王, obrońcy i pomocnika w osiąganiu celów oraz patrona sztuk walki (oraz górskich mnichów yamabushi).
Fudoshin to opanowanie pod presją. Determinacja do osiągnięcia wyznaczonego celu, wykonania powierzonego zadania. Stan wewnętrznego spokoju podczas zewnętrznego zamieszania. Pod takim kątem dobierane są np. w Japonii osoby odpowiedzialne za ewakuację podczas klęsk żywiołowych. U nas czasem mawia się, że ktoś „myśli na trzeźwo”, ma „chłodną głowę” i nie daje ponieść się panice ani emocjom.
Dość obszerne omówienie fudoshin jest w znanych „Listach mistrza zen do mistrza miecza” (Fudochi Shinmyoroku 不動智神妙録), które Takuan Soho – mnich Rinzai Zen – kierował do daimyo Yagyu Munenori. W angielskiej wersji Williama Scotta Wilsona można znaleźć je w książce „The Unfettered Mind: Writings from a Zen Master to a Master Swordsman”.
Kiedy oko nie jest ustawione na żadnym liściu i patrzysz na drzewo nie mając nic na myśli, dowolna liczba liści jest widoczna dla oka bez ograniczeń. Ale jeśli pojedynczy liść przyciąga wzrok, będzie tak, jakby nie było pozostałych liści.
Umysł zwykłego człowieka widzi coś i skupia się na tym. Mówimy nawet, że coś „przyciąga naszą uwagę”. Jeśli nasz umysł zostanie złapany w taką pułapkę, zatrzymuje się. Jeśli nasz umysł na czymś się zatrzymuje, również nasze działanie ulega znaczącej zmianie lub wręcz zablokowaniu. I wówczas nie ma mowy o fudoshin, a pojawia się shishin 止心 – zatrzymany umysł.
Takimi elementami blokującymi mogą być zarówno bodźce zewnętrzne jak i wewnętrzne (czyli nasze myśli, nawyki, przyzwyczajenia). Najczęściej można zaobserwować to w ćwiczeniu w parze lub grupie (tachi). Spodziewając się jakiegoś zachowania, ruchu czy znaku od partnera i nie dostając go – czekamy. Stajemy. Umysł skupił się na tym co powinno się wydarzyć zamiast płynąć dalej.
Mushin 無心
To chyba najsłynniejsze z wyrażeń. Umysł ”bez umysłu”. Pustka. Daisetz Suzuki, słynny japoński myśliciel, profesor filozofii buddyjskiej, pierwszy i najważniejszy popularyzator zen na Zachodzie, określał ten stan jako „bycie wolnym od więzi umysłowych” (mind-attachment). Przy braku zakłócających myśli mamy całkowitą swobodę działania i reagowania. Nie polegamy na tym, żeby zastanawiać się co powinno być następnym ruchem, ale na wytrenowanej (przyswojonej przez nasze ciało jako naturalna) reakcji. Działa intuicja i instynkt, pewnie też pamięć mięśniowa.
Nie jest to jednak stan odprężenia czy bezmyślności! Gdy „odrzucamy” (w może raczej ignorujemy) bodźce zewnętrzne, cała „moc obliczeniowa” może być skupiona na tym, co w danej chwili jest potrzebne aby „przeżyć”. Stąd może wynika odczucie „spowolnienia czasu” w niektórych krytycznych chwilach? A dzięki temu możliwość reakcji szybsza niż normalnie?
Mushin jest wymierny i można go zaobserwować. Chętnych odsyłam do filmu, w którym Sensei Sakuma strzela podłączony do aparatury EEG rejestrującej stan fal mózgowych.
Jest taka scena w „Ostatnim samuraju” w której Algren uczy się walki japońskim mieczem. Po chwili podchodzi do niego Nobutada (bratanek Katsumoto) i udziela mu cennej rady: „Za dużo myśli…”
Moim zdaniem mushin to taki super-stan „zadaniowy”, osiągany na (krótszą lub dłuższą, zależnie od wytrenowania i okoliczności) chwilę. Ale raczej niemożliwy do utrzymania przez długi czas. Tym różni się więc od dwóch poprzednich pojęć.

Zanshin 残心
Dosłownie “pozostały”, “nadmiarowy” duch. Saldo które mamy do dyspozycji po akcji. W różnych sztukach walki przyjmuje nieco inne zobrazowanie, ale idea jest w gruncie rzeczy identyczna – to jeszcze nie koniec…
Pozwolę sobie zacytować odpowiedni fragment „Kyudo Manual”:
Zanshin – utrzymanie ducha i postawy (str. 72)
Pozycja po wypuszczeniu strzały nazywana jest zanshin. Strzał nie jest jeszcze zakończony po zwolnieniu strzały (hanare), ponieważ coś nadal trwa. Jest to wyrażana jako duch trwająca energia duchowa i wyrażane jako forma – trwające działanie. Ponieważ zanshin jest kontynuacją i wyrazem strzału (hanare), nie należy pozwalać na zatrzymywanie (stopowanie) go i zapadnięcie się („oklapnięcie”) postawy, ale z koncentracją na energii duchowej (kiai) aktywnie pozostającej w ciele, należy rozszerzać ją do „ziemi” i „nieba” oraz lewej i prawej strony, z oczyma skupionymi na końcowym punkcie lotu strzały. Zanshin jest „ostatecznym rozliczeniem” (bilansem), w którym postawa (forma) ciała powinna być godna, a kryterium determinujące krzyż pionowy i poziomy (tateyoko-jumonji) jest stanowczo (silnie) utrzymane. Gdy strzelanie odbywa się spójnie i znakomicie się kończy, również zanshin będzie znakomite, a czynność opuszczenia łuku (yudaoshi) będzie również wspaniale żywotna. Cały strzał oceniany jest przez to, czy zachowanie formy jest dobre czy złe, bo z nią będzie również odzwierciedlona godność łucznika i tętniący życiem styl jego strzelania. Po zakończonym etapie zanshin, w harmonii z oddechem, odbywa się opuszczenie łuku (yudaoshi), spojrzenie (monomi) wraca spokojnie i stopy są złączane (ashi no toji). Ważne jest, aby wykonać te końcowe czynności w poczuciu, że też znajdują się w fazie zanshin. Z powodu zadowolenia lub niezadowolenia z wyników swojego strzelania, nie powinieneś opuszczać łuku (yudaoshi) w sposób nieprzemyślany czy nieuważny. Bez względu na wynik strzału opuszczenie łuku powinno być wykonane starannie (z dbałością).
No i niby wszystko jasne… Niby…
Pojęcie zanshin występuje w (chyba) wszystkich sztukach budo. Odnosi się ono ogólnie do stanu świadomości, określanej jako „zrelaksowana czujność”, „utrzymany (pozostający) duch walki”. W niektórych sztukach walki zanshin odnosi się bardziej do postawy ciała po wykonaniu techniki. Ale pozycja ciała powinna odzwierciedlać szersze znaczenie zanshin, którym jest aspekt psychiczny zachowywany przed, w trakcie jak i po działaniu. W kyudo oznacza postawę ciała po wypuszczeniu strzały. W karate np. jest stanem uważności (czujności) na otoczenie i przeciwników i przygotowania na odpowiednią reakcję. W kendo jest stanem ciągłości ducha, umysłowej i fizycznej sprawności do sprostania sytuacji (którą może być kontratak).
Znalazłem w sieci fajne porównanie zanshin do chwili ciszy na koncercie, kiedy muzycy już skończyli grać, echem wybrzmiewają ostatnie akordy a publiczność jeszcze nie zaczęła klaskać, nie będąc może pewna, czy to już rzeczywiście ostatnie dźwięki.
Ciekawy kontekst zanshin poruszył kiedyś na swoim blogu Alex Bennett (autor, tłumacz i praktyk kendo i iaido):
W walce skutecznie wykonana technika oznaczała śmierć wroga. We współczesnym budo równa się zaliczeniu punktu przeciw oponentowi lub trafieniu w cel. Jednak skuteczny atak jest zaledwie połową równania. Wojownik nigdy nie może pozwolić sobie na opuszczenie fizycznej lub psychicznej gardy. Musi zachować czujność, spokój i skupienie przez cały czas i jakoś opanowywać intensywne emocjonalne podniecenie i adrenalinę wzbierającą w żyłach. To nie tylko kwestia przetrwania, ale również oznaka szacunku dla zabitego wroga. Gdyby serce wojownika utożsamiać z kubkiem wody, a przeciwnik byłby zanurzany w jego zawartości gdy atak jest przeprowadzany w całkowitej integracji ciała, ducha i broni, to krople które pozostaną w naczyniu są właśnie zanshin wojownika. (…)
Rzeczywiście, akcentowanie zanshin odróżnia budo od innych sportów. Gdy padnie gol w piłce nożnej, tryumfujący gracze rzucają się wokół boiska, gratulując sobie wzajemnie z delirycznym entuzjazmem. W budo, zdobycie punktu jest postrzegane pokrewnie do odebrania życia. Byłoby wysoce niewłaściwym okazywać zadowolenie, a podrzucanie broni w powietrze z radości – wyraźną oznaką braku zanshin. Nie chodzi tu tylko o budo, ale o zachowanie się adepta po zdarzeniu. W kyudo, nacisk na zanshin jest tak silny, że jest niemożliwe aby powiedzieć patrząc wyłącznie na łucznika czy strzała trafiła w cel czy nie. Trafienie czy nie, uroczysty wyraz twarzy pozostaje taki sam a każdy następny ruch jest niezmącony i zdecydowany.
Ładny opis tego czym jest (może być) zanshin znalazłem niegdyś w Wikipedii:
Zanshin jest działaniem pełnego (kompletnego) umysłu. W shodo (kaligrafii) jest zakończeniem pociągnięcia pędzla w chwili gdy dłoń i pędzel opuszczają papier. W chodzeniu – jest płynnym przesunięciem ciężaru ciała, dającym początek następnego kroku. W głębokim wdechu jest tym oddechem. W wydychaniu jest również tym oddechem. W życiu – jest życiem. Zanshin oznacza pełną realizację, nie pozostawiając śladów. Oznacza każdą rzecz, kompletnie, jaką jest. Gdy ciała, oddech, mowa i umysł są oddzielone od siebie i rozsiane pomysłami i strategią, wówczas nie mogą ujawnić się żadne prawdziwe działania. Są tylko wahania lub próby odepchnięcia powstałych wątpliwości. Jest to umysł nadziei i strachu, który budzi się, ponieważ próbuje się żyć w innej chwili niż ta, która pojawia się teraz. Porównuje się, planuje lub próbuje zachować iluzję kontroli wśród rzeczywistości, która jest całkowicie poza kontrolą.

Shoshin 初心
Zbieg okoliczności zaprowadził mnie kiedyś do domu Rodziny Shunryu Suzukiego w Yaizu, który spopularyzował buddyzm zen w Stanach Zjednoczonych. Napisał on książkę (która ma też polskie tłumaczenie) „Umysł zen, umysł początkującego”. Główne przesłanie brzmi mnie więcej tak: „W umyśle początkującego jest wiele możliwości, w umyśle eksperta — parę.”
Shoshin, czyli dosłownie „umysł początkującego” to pojęcie co najmniej tak ważne jak wymienione powyżej. Otwartość, zapał, brak uprzedzeń powinny cechować nas podczas nauki, studiowania czy treningu, niezależnie od tego na jakim to robimy poziomie zaawansowania (a może właśnie ty, bardziej, im wyżej). Dzięki temu nie tylko unikniemy nudy i znużenia, ale będziemy rozwijać się szybciej i pełniej. Unikajcie natomiast shishin!
Podsumowanie
Rodzimy się z shoshin. Poprzez trening wypracowujemy heijoshin, który powinien nam towarzyszyć cały czas. Gdy pojawia zadanie – uruchamiany fudoshin. W kluczowym momencie pojawia się mushin, który przykrywa wszystko. Po akcji zostajemy z zanshin i spokojnie wracamy do heijoshin. A shoshin nadal w nas trwa. Czego nam wszystkim życzę!