Rozważania o księżycu

Rozważania o księżycu

Bashō

SUMA

月はあれど留守のやうなり須磨の夏

Tsuki-wa aredo
rursu-no yo nari
Suma-no natsu

Księżyc jak zawsze
lecz nikt go nie podziwia
lato jest w Suma

月見ても物たらはずや須磨の夏

Tsuki mite-mo
mono tarawazu-ya
Suma-no natsu

Patrzę na księżyc
czegoś jednak brakuje
w Suma jest lato

Na początek chciałbym zwrócić uwagę na interesujące rozbieżności między podanym na naszej stronie polskim tłumaczeniem Shaho kun, a niemieckim tłumaczeniem Johannesa Haubnera, wybitnego kyudoki z Niemiec. Oczywiście moje spolszczenie z niemieckiego nie pretenduje do tłumaczenia, ale już na pierwszy rzut oka widać ciekawe interpretacyjnie różnice.

Najpierw wersja Janusza Surmy:

W prawidłowej technice strzelania najważniejsze jest, aby strzelać wykorzystując szkielet, a nie łuk.
Umieść ducha (świadomość) w centrum całego ciała a następnie pchaj cięciwę yunde (ręka trzymająca łuk) dwoma trzecimi sił, a jedną trzecią ciągnij łuk mete (ręką trzymającą cięciwę) co sprawi, że osiągniesz harmonię (zjednoczenie) umysłu.
Następnie posługując się środkiem piersi rozdzielaj [energię] równomiernie na obie strony, co spowoduje hanare.
Zgodnie z pismami, gdy żelazo zderzy się z kamieniem – nagle pojawi się iskra, takoż złote ciało zalśni bielą i objawi się zachodni półksiężyc.

Teraz wersja Johannesa Haubnera przepleciona moim spolszczeniem i komentarzem:

Die wichtigste Regel beim Erlernen des Bogenschießens ist, nicht mit dem Bogen, sondern mit dem Körper (Knochen) zu schießen.

Najważniejszą zasadą w nauce łucznictwa jest strzelać nie łukiem, ale swoim ciałem.
Oczywiście poprawnie, choć nie dosłownie jest: „strzelać z łuku” oraz „lecz za pomocą ciała (kości)”. I wydaje się tu, że nie chodzi tylko o „kości”, lecz szkielet, który jest rusztowaniem dla ciała, rozumianego jako całość.

Den Geist (kokoro) in der Mitte des Körpers sammelnd, drückt man mit zwei Dritteln der Kraft mit der Yunde (linke Hand) die Sehne und zieht mit einem Drittel der Kraft mit der Mete (rechte Hand) den Bogen.

Koncentrując ducha w środku ciała pchamy z 2/3 siły lewą ręką cięciwę, a z 1/3 siły prawą ręką ciągniemy łuk.
Zawiła to logika! Pchać można tylko łuk, a ciągnąć tylko cięciwę. Ktoś musi sprawdzić oryginał i dobrze przetłumaczyć, żeby rozstrzygnąć tę kwestię. Może lewą ręką ciągniemy cięciwę?

Wenn man diese Grundprinzipien beachtet, entsteht eine harmonische Einheit.

Kiedy zachowujemy te pryncypia, powstaje harmonijna jedność.
To jest ten moment, o którym, jak czytałem, Japończycy piszą, że jest on jedyny i najważniejszy w życiu: „tuż po i tuż przed” – zharmonizowanie energii – Kai.

Als würde man den Körper links und rechts in zwei Hälften teilen, öffnet man jetzt von der Mitte aus die Brust, bis sich der Pfeil löst.

Kiedy nastąpi podział ciała na lewą i prawą połowę, otwieramy pierś od środka, aż strzała poleci.
Wektory sił są równe a strzałki przeciwne – widać równowagę przeciwieństw. Zebrana energia zostaje samoistnie uwolniona i następuje strzał, czyli osiągamy Hanare.

Es steht geschrieben, dass beim Zusammenstoßen von Eisen und Stein plötzlich Funken sprühen. So leuchtet der goldene Körper auf, hell erstrahlend, und der Halbmond steht im Westen.

Jest napisane, że przy uderzeniu żelaza o kamień nagle strzelają iskry. Takoż rozbłyska złote ciało, jasno promieniując, a półksiężyc stoi na zachodzie.
Wydaje się, że słowo steht może być tu przetłumaczone nie dosłownie jako „stoi”, ale jako „pojawia się” (patrz wyjaśnienia końcowe). To zagadnienie dla tłumaczy. Może to jest poetycka wizja osiągnięcia harmonii wewnętrznej? Toż zdarza się, że gdy na wschodzie wschodzi Słońce, to na zachodzie widać jeszcze sierp Księżyca! Obraz harmonii, pierwiastek męski (Słońce) jest równoważony przez żeński (Księżyc). W każdym razie w wersji niemieckiej nie ma nic o „lśnieniu bielą” ani o „objawieniu”!

Zawiłe wyjaśnienia Haubnera odnoszące się do tego fragmentu są wobec dość jasnego i prostego (ale nie prostackiego!) przekazu we wcześniejszych wersach nieprzekonujące. Mam wrażenie niepotrzebnej przewagi formy nad treścią…

Mając świadomość, jak trudno jest zbliżyć się w tłumaczeniu do ducha (sic!) i litery (sic! – nie znam kanji!) oryginału nie popadając w arogancję, o czym nas uczy językoznawstwo kognitywne (dla ciekawych polecam np. prace Elżbiety Tabakowskiej), pochylmy się trochę nad niektórymi aspektami powyższego tekstu.

Na początek o Kokoro. Haubner w swoim tłumaczeniu używa słowa der Geist. Dosłownie znaczy to po polsku „duch”. Drugie równoważne znaczenie to „dusza”. Wreszcie stary, dobry słownik PWN-u podaje, że może to być „umysł”, „intelekt”. Mamy kłopot, bo zakresy semantyczne w naszych spokrewnionych językach nie pokrywają się, a co dopiero mówić o języku japońskim? Co człowiek urodzony i wychowany w języku niemieckim miał na myśli pisząc der Geist? W swoich wyjaśnieniach żali się sam, że bardzo ciężko jest pojąć znaczenie Kokoro i wylicza, że może to być serce, rozum, duch, umysł, dusza, zmysł, czucie. Z pewnością nie jest to spirytus, jak chce niemiecko-polski słownik lekarski, choć spiritus po łacinie, to przecież duch! ? A może mimowolnie Haubner używa tego słowa we freudowskim znaczeniu? Freud zajmował się teorią, jak też ten der Geist pracuje. Jego uczeń Carl Gustav Jung oprócz tego pisał o psychologii wschodniej medytacji. Heinrich Zimmer opisywał wschodnią „drogę do siebie”. A może Haubner rozumie ducha jak Christian Wolff (ten też używa, jak Freud, raczej określenia die Seele)? Ciężko rozstrzygnąć! Jeszcze inaczej rozumie słowo der Geist Wilhelm Friedrich Hegel – duch-świadomość-byt, a także jaźń, lecz tu można chyba przywołać, przynajmniej w części np. japońskie określenie Iki 気.
Myślę, że tylko praktyka (która jest istotą zen, jak sądzę za mądrzejszymi) i intuicja mogą nas doprowadzić do odczucia, co to jest Kokoro. Rozum nie! Tak na marginesie – czy zdarzyło się komuś z PT Czytelników, że jeszcze przed strzałem i po strzale czuł, że wszystko „samo się robi”?

A tu krótka egzegeza wg jednej z najstarszych szkół karate shotokan:

Tsuki no kokoro is usually translated as a mind like the moon. This refers to the necessity of maintaining surveillance over one’s surroundings at all times. As the bright illumination produced by the unclouded full moon as it reflects its light earthward, so the mind must be aware of all conditions surrounding it.

W japońskiej kategorii estetycznej yūgen 幽玄 (tajemna głębia) używa się metafory „jak księżyc za chmurami”. Yūgen ma pomóc w odkrywaniu prawdziwej natury rzeczy (zen), prawdziwe znaczenie sztuki, przesłanie poezji, malarstwa itd. Trochę mi to pachnie Platonem i jego następcami. Jednocześnie w sztukach walki chmury zasłaniające księżyc symbolizują zaburzenie spokoju bushi, który dlatego nie może prawidłowo reagować, bo nie ma pełnej oceny sytuacji, czyli „nie ma jasności w temacie”. Trzeba wyjść z cienia i obserwować świat równomiernie oświetlony promieniami księżyca. Być może dlatego w sentencji Tsuki-no kokoro – umysł (duch) musi być jak księżyc 月? Pomińmy tu dla jasności wykładu problem odbicia księżyca w wodzie… Uogólniając, oczywiście przykład „księżyca za chmurami” odnosi się do każdej sytuacji w życiu! Czyli – „musisz być jak skała”, tak jak Zosia chciała! Rozproszyć chmury i działać, czasem „niedziałając”. „Niedziałanie” pięknie opisano w wydanym w Polsce opowiadaniu Nakashima Ton o łucznikach pt. “Mistrz” w zbiorze “Irys. Opowiadania japońskie” ?. W Dojo kun pewnej odmiany karate spotyka się taki wers: „Będziemy ćwiczyć dla osiągnięcia pewnego, niewzruszonego ducha!” Inna sprawa, że 95% ćwiczących nie rozumie tego zdania w pełni, a ci którzy zaczynają rozumieć odchodzą na emeryturę. Ale ci, którzy zbliżyli się do osiągnięcia tego postulowanego stanu wcześniej, dokonują na tatami cudów.

Co jednak, oprócz przedstawionej wcześniej propozycji, może oznaczać „półksiężyc stojący na zachodzie” i czy ma związek z symboliką Księżyca poruszoną wyżej? Otóż bogini Księżyca, której płeć jest w oczach Japończyków labilna, podobnie, jak płeć bogini Słońca, mogły się w czasach historycznych, może już w epoce Heian, a może później, zamienić rolami. Ta „zamiana miejsc” bogów nie burzyła układu dychotomii Słońce-Księżyc i była „odpowiedzią na zapotrzebowanie społeczne” dokonaną w duchu chińskiej mitologii. Antytetyczność układu została utrzymana, a wzorujący się na wyrafinowanej cywilizacji chińskiej dwór cesarski i cała arystokracja japońska mieli poczucie przynależności do wyższej kultury. A jak pisze Wolfram Eberhard, Księżyc w symbolice chińskiej (zachodniej dla Japończyków!) związany jest z żeńskim żywiołem yin, i „powstaje na zachodzie”, tzn. mamy nów (Księżyc jako rogal – Półksiężyc), który widoczny jest najpierw na zachodzie. Słońce, jako pierwiastek męski, pojawia się oczywiście na wschodzie wedle wspomnianej symboliki chińskiej

Co było do okazania!

Tsuba: Lydia Icke-Schwalbe, Jurgen Karpinski, Das Schwert ses Samurai. Exponate aus den Sammlungen des Staatlichen Museums fur Volkerkunde zu Dresden und des Museums fur Volkerkunde zu Leipzig, Berlin 1977, s.42, taf. 12.
Menuki: fot. David Flower [w:] Christina Baird & Steve Smith, The Art of the SamuraiThe Japanese Collections of the National Museums & Galleries on Merseyside, Liverpool 1995, s. 11.