Dla niektórych to była pierwsza wyprawa do Wiednia wogóle. Wiedząc, że w zwykłe treningowe dni na zwiedzanie raczej czasu nie będzie – wykorzystaliśmy piękny czwartkowy wieczór na spacer po mieście. A od piątku już zajęcia w dojo. Intensywnie i ciekawie. Tematem przewodnim było yawatashi ze szczególnym uwzględnieniem działań kaizoe. Pojawiło się kilka pomysłów na wpisy 🙂
Były też zajęcia praktyczno-techniczne z klejenia mato i naprawiania azuchi, spacery po mokrej trawie (ech, te zagubione w yazutsu strzały 😉 ), sprawdzanie dominacji (oka) i duuuuużo taihai.
Każdy dostał swoją porcję do przepracowania w domu i już trzeba było wracać.